Jeśli posiadany mieszkanie pod miastem, wtedy możemy mieć pewne problemy z codziennym dojazdem do miejsca pracy. W dużych miastach dojazd 20 lub 30 kilometrów zajmuje nawet ponad godzinę w jedną stronę. Do tego dochodzą koszty dojazdów. Wydatki na paliwo wzrastają i będą istotną pozycją w budżecie domowym. Kto woli śpiew skowronka i zapach bzu od szumu i spalin miejskich arterii, niech przeniesie się za miasto. Ale... czy planując dom na długie lata życia, wystarczy kierować się tylko preferencjami co do krajobrazu i otoczenia?1 z 1 Wydawałoby się, że wybór pomiędzy działką miejską i podmiejską jest prosty. Ci, którzy lubią widok pól czy lasów, ciszę i czyste powietrze, chętnie widzą siebie w domu na miejskich obrzeżach. Ci, którzy wolą klimaty miasta, poszukiwać będą działki w jego granicach. Jednak przy podejmowaniu decyzji trzeba będzie wziąć pod uwagę także inne aspekty związane z lokalizacją. Trzeba po prostu wyobrazić sobie życie poza miastem. Czy wszyscy członkowie rodziny w równym stopniu docenią zalety zmiany otoczenia? Kto z rodziny dobrze się czuje za miastem, a kto zdecydowanie woli typowe miejskie aktywności? Ile zabiorą codzienne podróże z domu i do domu? Czy jesteśmy na nie przygotowani? A także, jak położenie wybranej działki wpłynie na formę domu? Jaki jest jej status prawny? Czy zbytnio nie utrudni budowy?Cena gruntu Średnio zamożnym osobom nie jest łatwo kupić idealną działkę przeznaczoną na budowę domu. Teren, który spełni większość potrzeb i oczekiwań, sporo kosztuje. Wybór musi być więc kompromisem między możliwościami finansowymi rodziny a walorami lokalizacji. W miejscach atrakcyjnych widokowo, z dobrze rozbudowaną infrastrukturą techniczną ceny działek są zwykle wysokie. I to bez względu na lokalizację -w mieście czy poza nim. Ale jedno jest pewne - im dalej od miejskiego centrum, tym łatwiej znaleźć stosunkowo atrakcyjny teren w dobrej cenie. Zwykle za cenę parceli miejskiej można kupić znacznie większy teren pod miastem. To zdecydowanie przemawia na korzyść działki podmiejskiej. Ale cena gruntu to jedynie część wydatków na dom. Trzeba ją zatem odnieść do pozostałych wydatków związanych z budową domu, a także z jego działka, taki dom Od wielkości działki zależy forma, funkcja i wielkość domu, jaki można na niej postawić. Im działka mniejsza, tym większe ograniczenia. Wysokie ceny działek miejskich przyczyniają się do dzielenia terenu na coraz mniejsze parcele. Żeby zbudować dom, wystarczy działka o powierzchni 450- 500 m kw. i szerokości nie mniejszej niż 18 m (parcele pod segmenty szeregówki mogą mieć nawet 250-350 m kw.). Ale w domu stawianym na niewielkiej działce trzeba się liczyć z bliskością sąsiadów, a wszystkie funkcje mieszkalne rozdzielić między kilka poziomów. Dlatego na małych działkach miejskich przeważają droższe w budowie budynki kilkukondygnacyjne, podpiwniczone (by można było lepiej wykorzystać drogą powierzchnię), z niezbyt wygodnym i kłopotliwym w budowie garażem umieszczonym w podziemiu. A budowa piwnicy to niemały problem. Jest równie kosztowna jak pozostałych kondygnacji, wbrew ciągle pokutującemu mitowi, że buduje się ją przy okazji, bez dodatkowych inwestycji. Piwnica wymaga wykonania głębszych wykopów, bardziej skomplikowanych fundamentów, izolacji termicznych i przeciwwilgociowych, dodatkowych instalacji elektrycznych i antywłamaniowych, okien i dobrej wentylacji (by spaliny z garażu nie przedostawały się na wyższe kondygnacje) oraz zbudowania klatki schodowej i stropu nad piwnicą. W nowoczesnej piwnicy wykonujemy z prysznicem, ściany i podłogi wykańczamy płytkami. To wszystko sprawia, że 1 m kw. piwnicy jest tak samo kosztowny jak 1 m kw. kondygnacji nadziemnych, a więc za standardowe pieniądze mamy substandardowe pomieszczenia. Większa powierzchniowo działka podmiejska zapewnia swobodę w tworzeniu bryły domu. Kto woli dom o charakterze bungalowu czy dworku i nie chce, by sąsiedzi zaglądali mu w okna, powinien zrezygnować z szukania działki w mieście lub w bezpośredniej jego bliskości. Na większych działkach można zbudować domy parterowe ze wszystkimi funkcjami mieszkalnymi i gospodarczymi na jednej kondygnacji. Niepotrzebne są kosztowne klatki schodowe ani stropy, zatem ze względów technologicznych budowa domów parterowych jest znacznie szybsza niż domów piętrowych. A kto szybko buduje, ten buduje rodzinneCzy w domu zamieszkają dzieci? Dla małżeństwa z małymi dziećmi lub dopiero planującego powiększanie rodziny dom za miastem jest idealnym miejscem do życia. Dzieci będą bezpiecznie korzystać ze świeżego powietrza, a dorośli wypoczywać po pracy z dala od miejskiego gwaru. Dla takiej rodziny zdecydowanie najwygodniejszym rozwiązaniem jest dom parterowy. Bez schodów - niebezpiecznych dla maluchów i uciążliwych dla rodziców. Dom parterowy jest również wygodniejszy dla osób niepełnosprawnych lub poruszających się na gdzie pracuje. Osoby uprawiające wolne zawody, które mogą i chcą pracować w domu, najpełniej wykorzystają dobrodziejstwa domu za miastem, z dala od miejskiego zgiełku i pośpiechu. Kto musi codziennie dojeżdżać do pracy, powinien wziąć pod uwagę czas i koszty tych podróży. Warto pamiętać, że nie zawsze większa odległość jest bardziej uciążliwa. Liczy się czas dojazdu. Dobra, bezkolizyjna droga do odległej działki to ważniejszy atut niż krótki dojazd po stale zakorkowanej trasie w obrębie życia rodziny. Jedni wpadają do domu tylko się przebrać i przespać, inni lubią celebrować wspólne posiłki i marzą o rodzinnym pielęgnowaniu własnego ogrodu. Rodzina, która stoi przed decyzją, czy wyprowadzić się z miasta i osiedlić na jego obrzeżach, musi sobie zadać wiele pytań o dotychczasowy i przyszły styl życia. Jak często chce korzystać z miejskich rozrywek? Czy prowadzi bogate życie towarzyskie i zawodowe? Jak często stołuje się w domu? Jak często podróżuje? Osobom bardziej mobilnym, spędzającym dużo czasu poza domem i pracującym w mieście łatwiej będzie zamieszkać z dala od centrum. W mieście - w którym można w pełni korzystać z infrastruktury kulturalnej i handlowej i gdzie dostępne są wszelkie miejskie usługi - i tak przebywają dostatecznie często. W domu spędzają tylko wieczory i weekendy, odpoczywając od miejskiego Znaczne oddalenie domu od centrum miasta z jego handlem, centrami rozrywki, urzędami, szkołami, zakładami pracy może być uciążliwe i kosztowne. Jeśli obydwoje małżonkowie pracują w różnym wymiarze czasowym i muszą dojeżdżać do pracy, powinni mieć dwa samochody. Kiedy w domu mieszkają dzieci, w którymś momencie pojawi się problem dowożenia ich do przedszkola, szkoły, klubów i na spotkania. Warto więc sprawdzić jakość dróg dojazdowych do działki, a także inne niż samochód połączenia komunikacyjne z centrum. Trzeba dokładnie zbadać, czy w okolicy funkcjonuje komunikacja miejska lub podmiejska i czy ma ona szanse na rozwój, czy nadal powstają tam nowe domy, czy pojawiają się nowe inwestycje. Czasem świetny dojazd zapewnia pobliska linia kolejowa. Z komunikacji lokalnej będą też korzystać goście albo opiekunka do dziecka. W skrajnej sytuacji codzienne dojazdy mogą się okazać zbyt uciążliwe i zaczną pochłaniać tyle czasu, że nie będzie kiedy korzystać z pięknego domu z atrakcyjnym terenu Współczesny dom nie może funkcjonować bez prądu. Atutem działki jest również woda z wodociągu (miejskiego lub gminnego), świetnie, jeśli można też podłączyć dom do kanalizacji. Ważna jest możliwość zainstalowania telefonu i podłączenia do internetu. Choć to oczywistości, łatwo o tym zapomnieć pod wrażeniem uroku i niskiej ceny proponowanej parceli. Kopanie studni, budowa szczelnego zbiornika na szambo czy minioczyszczalni albo, co gorsza, budowa na własny koszt stacji transformatorowej, żeby doprowadzić do domu prąd, komplikuje budowę domu i znacznie podnosi jej koszty. Dlatego czasem dobrze jest zrezygnować z bardzo atrakcyjnej działki, jeśli jest to samotna parcela na pustkowiu - a więc bez żadnej infrastruktury. Koszty jej zbudowania mogą bowiem skutecznie zniechęcić do inwestycji. Pod tym względem zazwyczaj atrakcyjniejsze są działki miejskie lub w uzbrojonych osiedlach mieszkaniowych. Obecnie jednak wiele gmin związanych z aglomeracjami przygotowuje atrakcyjne tereny przeznaczone na osiedla mieszkaniowe z pełnym uzbrojeniem, miejscami rekreacyjnymi i dogodnym dojazdem do najbliższego miasta. Ich mieszkańcy mogą się więc bez większych przeszkód cieszyć swoimi podmiejskimi Borucińska-Bieńkowska, architekt, współwłaścicielka Autorskiej Pracowni Architektonicznej Hanny i Marka Bieńkowskich, w której powstało wiele projektów urbanistycznych oraz ponad 500 projektów domów jednorodzinnych i rezydencjiZapisz się na NEWSLETTER. Co tydzień najnowsze wiadomości o budowie, remoncie i wykańczaniu wnętrz w Twojej poczcie e-mail: Zobacz przykład> Co z opłatami za mieszkanie. Po podpisaniu umowy emeryt dożywotnio co miesiąc ma otrzymywać określoną kwotę i do końca życia może korzystać ze swojego dotychczasowego lokum, natomiast
O mnie Sklep 0 Dom na wsi czy mieszkanie w mieście – pół roku w górach i co dalej? Mieszkanie w domu, jeszcze na wsi, to mnóstwo dodatkowej pracy. Ogrzewanie na węgiel, więc musisz palić w piecu, inaczej nie będziesz mieć ciepło, a w bloku nic cię nie interesuje. Ogród, ile to obowiązków. Koszenie trawy latem, zimą odgarnianie podjazdu. Na dodatek wszędzie musisz dojechać. To nie to samo, co w mieście, bez samochodu ani rusz. Wszystko daleko: żłobek, przedszkole, lekarz, a nawet sklep. Co, gdy zapomnisz czegoś kupić? Miasto to wygoda. O minusach mieszkania w domu i na wsi przed naszą górską przeprowadzką, nasłuchałam się wiele. Na szczęście jestem typem osoby, która lubi przekonać się sama, czy coś mi pasuje czy jednak nie. A przeprowadzając się zawsze mówiliśmy, że powrót do miasta nie będzie porażką. To jest doświadczenie, z którego chcemy jak najwięcej wyciągnąć i po prostu sprawdzić czy mieszkanie w domu na wsi z cudownym widokiem na góry jest dla nas. Z końcem sierpnia minęło pół roku naszego górskiego życia. Czy te minusy sprawdziły się w naszym przypadku i co dalej? Dom na wsi czy mieszkanie w mieście – moja perspektywa Mówi się, że mieszkanie w mieście, to wygoda. Komunikacja miejska, sklepy na wyciągnięcie ręki, dostęp do żłobków, szkół, przedszkoli, więcej możliwości pracy. Mieszkając w bloku masz zapewnione ogrzewanie, wszystkie naprawy około domowe są wliczone w cenę czynszu, zimą zapewnione odśnieżanie dróg. Blisko do restauracji, kina czy teatru. Mieszkanie w mieście ma też swoje minusy, ale w kontekście plusów i tej wygody, można je zignorować. A ja Wam powiem, że dla mnie, mieszkanie na wsi jest dużo bardziej wygodne! Ponieważ niektórzy wyobrażają sobie, że miejsce, w którym mieszkamy, to samotny domek na wzgórzu, to muszę Was rozczarować ;). Mieszkamy na wsi, ale przy głównej drodze, gdzie stoi kilka domów, więc sąsiedzi są blisko. Przystanek autobusowy mamy pod domem. Do centrum miasta powiatowego jest 15 minut i niemal codziennie tam jesteśmy. Do Nowego Sącza jest 30-40 minut, a do Krakowa godzina. I te dojazdy naprawdę nie są dużym utrudnieniem. Oboje pracujemy z domu, więc praca i dojazdy do niej nie są przeszkodą. A nawet jeśli, to dojazd byłby takim samym utrudnieniem jak w mieście, bo żadne z nas tych dojazdów nie lubiło. 1. Nie ma problemu z miejscem parkingowym Sprawa, którą mocno odczuliśmy już po kilku dniach. Podjeżdżasz pod dom i nie musisz się martwić o to, gdzie zaparkować. Kiedy jesteśmy u rodziców w mieście, każdy podjazd pod blok wiąże się z kilkoma okrążeniami za wolnym miejscem parkingowym. Jeśli chodzi o parkingi w mieście, to nie jest różowo, ale bez problemu znajdzie się miejsce na płatnym parkingu w centrum. A cena za nie jest znacznie niższa niż za płatne parkingi w centrum Łodzi. 2. Dojazd do miasta bez świateł jest szybszy niż przemieszczanie się po mieście Odległość od domu do miasta jest większa niż z naszego łódzkiego bloku do centrum miasta. Ale pokonujemy ją szybciej albo w bardzo podobnym tempie. Jeden z powodów, to brak świateł. I ja ogromnie odczuwam to jako ułatwienie. Tutaj też zdarzają się korki, ale zupełnie nie ma sensu porównywać ich z tymi miejskimi. 3. Plac zabaw i miejsce na spacery masz we własnym ogrodzie Wyjście na spacer z Zosią czy później na plac zabaw, to było coś czego nie lubiłam. Cała organizacja tego przedsięwzięcia od razu powodowała, że byłam zmęczona. Najpierw zniesienie stelaża od wózka, później gondoli, później ubranie siebie i dziecka. Dojście do parku czy miejsca, które jest choć trochę oddalone od zgiełku ruchliwej ulicy. Później mieszkaliśmy w bloku z windą, więc było odrobinę łatwiej, ale z parteru i tak musiałam znosić wózek. Każde zostawienie go choć na chwilę przy drzwiach wejściowych do klatki, wiązało się z komentarzami „a nie boi się pani, że go ukradną?”. No więc zaczęłam się tego obawiać. Historie placów zabaw też pozostawiały wiele do życzenia. Dziś wystarczy, że wyjdę z Zosią do ogrodu. Jest własna huśtawka, własna piaskownica, własna zjeżdżalnia i mnóstwo pomysłów na zabawy, do których nie są potrzebne dodatkowe zabawki. Ja w tym czasie mogę spokojnie zająć się, np. zbieraniem owoców a cały czas mam ją na oku. Ostatni miesiąc to w ogóle przełom, bo nie ma problemu z tym, by sama została w ogrodzie. Kiedy chcemy iść na spacer możemy iść polem nad potok albo rzadziej uczęszczaną asfaltową drogą. To jest niesamowita wygoda. A jeśli potrzebujemy wózka, to po prostu wyjeżdżam nim z garażu. Zero znoszenia po schodach. 4. Wyjście z psem jest dużo łatwiejsze Tak naprawdę wygodę domu odczułam po naszym dwudniowym pobycie ze szczeniakiem w bloku. I jeszcze bardziej podziwiam wszystkie osoby, które decydują się na psa mieszkając w bloku. Częste wyprowadzanie go za potrzebą było wymagające i też trudniej było szybko zareagować. Jasne, że z czasem takich sytuacji jest mniej, ale mimo wszystko, dla mnie to ogromna wygoda, że mogę wyjść z nim rano, zaspana w kapciach i z kubkiem kawy na pole. A jeśli potrzebuje się wybiegać wtedy, gdy pracuję, to po prostu wypuszczam go do ogrodu. 5. Ogrzewanie domu na życzenie O paleniu w piecu nasłuchaliśmy się mnóstwo. Pomijam już fakt, że dziś są dostępne różne metody ogrzewania i palenie w piecu, gdy się mieszka w domu, nie jest koniecznością. Dom, który wynajmujemy ma takie ogrzewanie (i gazowe, ale to pierwsze jest bardziej ekonomiczne) i z tym się liczyliśmy decydując się na przeprowadzkę. W połowie lata Sebastian stwierdził, że brakuje mu tego palenia. A samodzielne decydowanie o ogrzewaniu, z naszej perspektywy jest też znacznie bardziej wygodne niż oczekiwanie aż włączą centralne w bloku. Jest potrzeba, by ogrzać dom na chwilę latem – nie ma problemu. Jesień czy wczesna wiosna jest ciepła, to po prostu nie grzejesz. 6. Budowanie relacji jest łatwiejsze Przez te kilka lat wynajmowania różnych mieszkań, zawsze przekonywałam się, że każdy mocno goni za swoimi sprawami. Można liczyć na „dzień dobry” czy odebraną paczkę od kuriera, gdy nie ma nikogo w domu, ale trudno zbudować głębszą relację. Tutaj jest inaczej. Nie ważne czy dzieli nas duża różnica wieku, inne zainteresowania, to zawsze można liczyć na zaangażowaną rozmowę, pomoc czy podzielenie się własnym doświadczeniem. Poznaliśmy panią sołtys, która od początku była bardzo pomocna i wprowadziła nas w pierwsze organizacyjne sprawy w nowym miejscu. Przez płot mamy cudownych sąsiadów, którzy dzielą się chociażby ogrodowymi poradami czy doradzą jaki rodzaj drewna kupić na opał. A i z sąsiadką naszych znajomych, którzy mieszkają trochę dalej, możemy zawsze i o wszystkim porozmawiać. Panie w sklepie zawsze pytają Zosię jak było w żłobku/ przedszkolu i zapraszają na kolejne zakupy. Być może jest to kwestia tego regionu, ale tutaj czuć bardzo, że relacje międzyludzkie są na pierwszym miejscu. 7. Znane sklepy i usługi na wyciągnięcie ręki Nie muszę jechać 50 km, by iść do Pepco czy do Rossmanna. I choć nie mam w pobliżu galerii handlowej, to zupełnie mi jej nie brakuje. Chodzenie po sklepach nigdy nie było dla mnie rozrywką, więc tutaj zupełnie nie odczuwam braku dużych centrów handowych. Co więcej jest drogeria, w której mam taki wybór kosmetyków jakiego nie daje mi żadna sieciówka, ani nie dawała mała drogeria w mieście. Np. Semilac, Golden Rose, kosmetyki Anwen, Yope, i w zasadzie każdej mniej czy bardziej naturalnej marki w jednym miejscu. W cenie, która zawsze mnie pozytywnie zaskakuje. Jest też Yasumi ze wszystkimi dostępnymi zabiegami. 8. Dbanie o klienta W Łodzi często miałam wrażenie, że obsługa się nie stara, bo przyjdzie następny klient. Mechanik samochodowy załata dziurę bylejak, a czy klient wróci to jest bez znaczenia. Jak nie ten, to będzie inny. Podobnie fryzjer czy kosmetyczka, a często nawet obsługa w zwykłym sklepie. Tutaj czuć, że na kliencie zależy. I oczywiście zdarza się ktoś niemiły, ale jednak dbanie o klienta jest na wyższym poziomie. W końcu mam świetną fryzjerkę, która potrafi doradzić, ale też wysłucha moich oczekiwań. Obcięcie grzywki mnie nic nie kosztuje, mimo że ja bym chętnie zapłaciła, bo mam najlepiej obciętą grzywkę od lat (ta sama usługa w Łodzi 10 zł, w rodzinnym Piotrkowie w zależności od salonu 5-10 zł i zazwyczaj nie wracałam drugi raz). Może po prostu w większym mieście trudniej znaleźć taką osobę, ale ja odczuwam różnicę w wielu aspektach. 9. Parkując w centrum miasta mam wszędzie blisko To też jest wielki plus. Dojeżdżam do centrum miasta i w obrębie rynku jestem w stanie załatwić wszystko. Lekarz, drogeria, sklep z rzeczami dla dzieci, papierniczy, dobra piekarnia, urząd gminy czy starostwo, fryzjer, barber, sklep z ubraniami, pralnia. I są to miejsca, w których czuć, że dba się o klienta. 10. Wyjście do kina czy filharmonii jest związane z taką samą logistyką jak w Łodzi Tak naprawdę mieszkając w Łodzi wcale często nie korzystaliśmy z kina, teatru czy filharmonii. Nie dlatego że mało się dzieje, wręcz przeciwnie. Odkąd mamy Zosię, to wyjście wieczorem i tak wiązało się z logistyką w postaci przyjazdu babci z innego miasta. Teraz odległość jest większa, ale ciągle nasze wyjścia i tak będą wiązały się z organizacją opieki dla dzieci. Dlatego nie odczuwam braku ich dostępności. 11. Własne warzywa i owoce Posiadanie domu i ogródka nie musi oznaczać, że będziemy mieć warzywa i owoce. I choć warzywa w tym roku zjadły nam ślimaki, to z owoców korzystamy przez całe lato i to jest totalna wygoda i oszczędność pieniędzy. Codziennie uzbierany pojemnik malin, większy niż ten, który na rynku kosztuje 8 zł. Uwielbiam to, że po prostu wychodzę do ogrodu i mam owoce! 12. Miejsce na projekty DIY Ten punkt, może nie wiązać się tak bardzo z domem na wsi, co z domem w ogóle, ale w końcu czuję, że mam, gdzie tworzyć i trzymać różne rzeczy do DIY. To tutaj zaczęłam przerabiać stare krzesło w wygodnym miejscu. Piwnica w bloku do najwygodniejszych nie należała. Tutaj Sebastian buduje teren do bitewniaków. Możemy realizować pasje, które były zepchnięte na dalszy plan, gdy mieszkaliśmy w mieście. 13. Brak sąsiadów za ścianą Pierwsze wynajmowane mieszkanie i po roku wprowadzili się sąsiedzi imprezujący do nad ranem, gdy my wstawialiśmy przed Przeprowadziliśmy się, by Sebastian miał bliżej do pracy i z każdej strony mieliśmy sąsiadów, którzy palili papierosy. A ja nie jestem w stanie znieść tego zapachu. Trzecie mieszkanie i najlepsze wrażenia, ale jednak dość często pojawiało się połączenie minusów z dwóch poprzednich. Brak sąsiadów za ścianą jest wygodny. Raz, że możemy chociażby uniknąć dymu czy imprezy a dwa, że sami organizując taką nie będziemy zakłócać spokoju innych osób. Jasne, że za płotem też może trafić się niemiły sąsiad, ale to jest jednak większa odległość niż przez ścianę. Minusy? Czy są jakieś minusy naszej przeprowadzki i mieszkania na wsi? Może odrobinę rzadszy kontakt z rodziną i znajomymi. Z drugiej strony jednak myślę, że tak samo trudno nam się umówić jak wtedy, gdy mieszkaliśmy blisko, a za to na miejscu mamy sporo towarzyskich spotkań z osobami, z którymi się poznajemy. Podjazdu zimą nie musieliśmy odśnieżać, zobaczymy jak będzie teraz. Trawa do koszenia jest, ale przekonaliśmy się, że to nie jest nasz priorytet i nie boli nas, gdy jest nieskoszona przez 3 tygodnie, bo akurat na to już nie starczy czasu czy siły. Naprawy w domu na naszej głowie? Tak, ale jak przypomnę sobie ile stresu kosztowało doproszenie się o regulację okien w administracji, gdzie i tak szybciej było nauczyć się zrobić, to samemu, to wolę by od początku do końca wszelkie naprawy były po naszej stronie. Dostęp do usług, służby zdrowia, żłobku, przedszkola jest praktycznie bezproblemowy, a zupełnie nie mam poczucia, że wieś, więc gorszy start. Jak na ten moment, minusem jest to, że tutaj nie dotarł nowy katalog z IKEA. Ale mogę go obejrzeć online, więc tak naprawdę jest to bez znaczenia i bardziej ekologicznie ;). Pół roku i co dalej? To, co najważniejsze – przekonaliśmy się, że dom na wsi jest dla nas. Tak chcemy żyć i mieszkać. Choć nasze życie nie jest całkiem slow i ciągle jest tempo, a czasem nawet gonitwa za różnymi sprawami, to tutaj czujemy większy spokój. Mamy poczucie, że wiele zależy od nas, a to buduje nasze bezpieczeństwo. Czy Beskid Wyspowy jest naszym miejscem na ziemi? Każdego dnia coraz mocniej przekonujemy się, że tak. Czy to oznacza, że zostaniemy tu na zawsze, tego nie wiem, ale na pewno najbliższe lata właśnie tutaj chcemy spędzić, bo tu czujemy się po prostu u siebie. Tu będziemy zapuszczać korzenie. Dla nas ta decyzja okazała się jedną z najlepszych i bardzo się cieszę, że mieliśmy możliwość, by sprawdzić czy taki styl życia jest dla nas. Polecam Wam bardzo takie rozwiązanie, bo tylko doświadczając czegoś na własnej skórze jesteśmy w stanie się przekonać, czy to nam pasuje, czy też nie. Tu nie ma lepszej/ gorszej decyzji, która się sprawdzi u wszystkich. Trzeba ją dopasować do siebie. Ciekawa jestem jaką Wy macie perspektywę i jakie są Wasze doświadczenia. Dom na wsi, dom na obrzeżach miasta czy samo centrum miasta?
Chęć zamiany mieszkania na dom często wiąże się z niedostatkiem przestrzeni. Domy na wsi osiągają niższe ceny za metr kwadratowy niż mieszkania w dużych miastach, więc przy danym budżecie możesz pozwolić sobie na większy metraż. Marzysz o własnym gabinecie, pralni, warsztacie czy spiżarni? Duży dom poza miastem to coś dla Data: 25 czerwca 2018 Kategoria: Budowa Coraz więcej osób jest już zmęczonych mieszkaniem w centrum miasta. Nieustanny hałas, wzmożony ruch samochodowy oraz niski poziom bezpieczeństwa sprawiają, że poszukujemy spokojniejszej oraz bezpieczniejszej alternatywy do zamieszkania z dala od wielkomiejskiego zgiełku. W takiej sytuacji doskonałym wyborem jest przeprowadzka na obszary podmiejskie, które oferują lepszy komfort życia. Spokój i bezpieczeństwo pod miastem Nowe osiedla powstające na obrzeżach miast, takie jak na przykład stawiane przez firmę Gryf Development osiedle Brzeziny, oferują swoim mieszkańcom spokój oraz ciszę, tak poszukiwaną przez osoby, które przez całe życie mieszkały w mieście. Przeprowadzając się na obrzeża miasta nie będziemy mieli już problemów z hałasem, powodowanym przez poruszające się od rana do później nocy samochody, hałaśliwych przechodniów oraz lokale, które pracują do późna. To świetny wybór dla wszystkich osób, które poszukują spokojnego oraz przede wszystkim cichego miejsca do zamieszkania. Idealnie sprawdzi się także w przypadku rodzin z dziećmi, które chciałyby zapewnić najmłodszym warunki odpowiednie do odpoczynku, aktywności fizycznej oraz nauki. Osiedla położone z dala od centrum to także większe bezpieczeństwo. Nie bez powodu uważa się, że najniebezpieczniejsze są okolice centrum. Z tego powodu, poszukując spokojnego i bezpiecznego miejsca do mieszkania, szczególnie warto rozważyć obszary podmiejskie. Własny dom – doskonała alternatywa do mieszkania w bloku Jedną z najważniejszych zalet, które mają prawie wyłącznie obszary podmiejskie, jest możliwość zamieszkania we własnym domu. Popularne szeregowce, które obecnie są budowane na przedmieściach, to połączenie wygody i bezpieczeństwa, jakie dają nam mieszkania w budynkach wielorodzinnych z prywatnością i funkcjonalnością, którą zapewnić jest w stanie tylko własny dom. Wybierając szeregowiec na miejsce swojego zamieszkania, mamy do dyspozycji własny ogródek, który możemy zagospodarować w dowolny sposób. W ogródku możemy ustawić basen dla dzieci, altanę oraz zasadzić i pielęgnować własne rośliny. Bliskie sąsiedztwo innych mieszkańców sprawia z kolei, że mieszkanie na takim osiedlu jest bezpieczne i daje nam możliwość nawiązania nowych znajomości oraz przyjaźni. Jednocześnie dysponujemy własnym wejściem oraz większą prywatnością. Wyprowadzając się na obrzeża miasta, wcale nie musimy także rezygnować z udogodnień, jakie wiążą się z mieszkaniem w mieście. Nowoczesne osiedla pod Szczecinem są bowiem znakomicie skomunikowane z pozostałymi częściami miasta, do których możemy szybko oraz sprawnie dojechać własnym autem lub autobusem. Kiedy nie trzeba płacić czynszu. Na rynek trafiają nowe lokale, których nabywcy nie muszą płacić czynszu. Oznacza to, że nie wydają pieniędzy m.in. na fundusz remontowy czy utrzymanie Coraz więcej Polaków poszukuje wytchnienia od zabetonowanych miast i decyduje się na mieszkanie w domu poza aglomeracjami. Jednak takie rozwiązanie jest obarczone kilkoma wadami. Czy mieszkanie w centrum to dobra alternatywa?Mieszkanie w centrum czy dom na obrzeżach miasta?Argumentem, który przemawia za mieszkaniem w domu na obrzeżach miasta jest przede wszystkim brak wielkomiejskiego zgiełku. Do mieszkania poza miastem może zachęcać także większa dostępność miejsc parkingowych i zadaszonych garaży. Polacy coraz częściej wybierają domy również z uwagi na wysokie ceny nieruchomości w miastach. Portal jako przykład podaje Warszawę, gdzie ceny na terenach podmiejskich mogą być nawet dwukrotnie niższe niż w decydując się na dom pod miastem warto sprawdzić połączenie komunikacyjne z kluczowymi punktami np. ze sklepami czy miejscem pracy. Przystanek autobusowy czy dworzec PKP zlokalizowany nieopodal domu może znacznie podnieść komfort mieszkania poza granicami poza miastem może stanowić problemTym, co może zniechęcać do zakupu domu pod miastem jest przede wszystkim odległość od centrum. Decydując się na mieszkanie poza aglomeracją trzeba liczyć się nie tylko z koniecznością wygospodarowania większej sumy pieniędzy, ale i ilości czasu na niektórych problematyczne mogą okazać się także obowiązki, które trzeba regularnie wykonywać w domu. Odśnieżanie dachu i drogi dojazdowej to aktywności, których można uniknąć mieszkając w bloku w centrum. Wśród argumentów przemawiających za osiedlami w miastach jest także możliwość regularnego uczestnictwa w wydarzeniach kulturalnych, sportowych czy towarzyskich. Mieszkanie w centrum miasta to dobre rozwiązanie także dla osób, które nie mają problemu z regularnym przemieszczaniem się środkami komunikacji z tych opcji jest w twojej ocenie bardziej korzystna - mieszkanie w centrum czy dom poza granicami miasta?
Mieszkania 3 pokojowe w Centrum Grójca. Grójec, Grójec, grójecki, mazowieckie. 451 564 zł 7900 zł/m² 3 pokoje 57,16 m². Oferta prywatna.
W połowie listopada 2016 r. przeprowadziliśmy się z Centrum miasta pod miasto i tym samym aglomerację powyżej 500 tys. mieszkańców zamieniliśmy na miasteczko do 5 tysięcy. Ale nie mieszkamy “w hektarach”, tylko zaledwie 6 km od poprzedniego miejsca. 3 pokoje w bloku zamieniliśmy na 5 we własnym domu, a balkon na niewielki ogródek. Mamy dalej do pracy i do szkoły, ale za to mamy trochę lepsze powietrze. Mamy przestrzeń i miejsce na wszystkie nasze graty (strych), no i książki (biblioteczka), które w naszym M-3 były wszędzie – na półkach, w szafkach i pod łóżkiem. Ze względu na porę roku zalet lub wad posiadania ogrodu nie opiszę – z tym musimy poczekać co najmniej do wakacji.. Dom, czy mieszkanie? Wiele osób mnie pyta: “No i jak? Jak Wam się mieszka? Co lepsze – własny dom, czy mieszkanie?” I co tu odpowiedzieć? W kuchni spokojnie można zrobić imprezę – w poprzednim mieszkaniu mieliśmy aneks oddzielony od salonu wysokim barkiem i mieściły się w niem zaledwie 2 osoby. Rano, gdy M. zajmie łazienkę, a ja potrzebuję się wymalować – idę do drugiej. Pola wreszcie ma wszystkie zabawki “na widoku”. Wcześniej, w jej małym pokoiku o powierzchni 9 m2 większość gier i puzzli była schowana w szafie lub pudełkach pod łóżkiem. Teraz wszystko leży elegancko na półeczkach, choć słowo “elegancko” szybko przestało pasować do jej pokoju. Już pierwszego dnia pełna euforii zaczęła wszystko wyciągać, przestawiać, odkrywać na nowo i chwilowy porządek szybko zamienił się w ogólny nieład. Ale pokój ma na tyle duży, że nawet ten bałagan jakoś nie kole w oczy. W sypialni wreszcie mam oświetlenie przy łóżku i w końcu mogę poczytać przed snem coś innego niż wiadomości na telefonie. Poza tym, gdy przyjadą do nas goście to nie musimy im oddawać na noc naszej sypialni – będą ulokowani w pokoju gościnnym 🙂 W salonie jest na tyle dużo miejsca przez to, że można tam zagrać na Playstation w gry ruchowo-sportowo bez ryzyka, że wpadnie się na okno, czy nadepnie na stopę ktosia siedzącego na kanapie. Do tego M. ma w końcu swój KĄCIK, a w zasadzie 2. Jeden to kącik “techniczny” w garażu, gdzie na półkach leżą wszystkie jego wkrętarki, młotki, wiertarki i inne męskie zabawki. A drugi kącik, a w zasadzie KĄT to cały pokój do jego dyspozycji, w którym może się zaszyć, usiąść przy kompie, tworzyć muzykę i tyle go widziałyśmy 🙂 Pamiętam jak trzeciego, czy czwartego dnia rano M. zapytał mnie po przebudzeniu: “Słyszysz?” “Ale co?” “Słyszysz?” “Ale CO?” “No właśnie! – odpowiedział M. – NIC nie słychać!“. Wcześniej mieszkaliśmy niedaleko głównej przelotówki przez miasto i chociaż nasze okna nie wychodziły na ulicę, to jednak szum samochodów był ciągle słyszalny. Rano słychać było jak sąsiadki studentki wychodziły z mieszkania i stukały obcasami w korytarzu. Piętro wyżej komuś spadło coś z hukiem na podłogę, a na pobliski przystanek podjeżdżał autobus i z piskiem hamował. Teraz mamy ciszę i spokój. Co lepsze – własny dom, czy mieszkanie? Więc na pytanie “Własny dom czy mieszkanie?” odpowiadam krótko: Dom! 🙂 Co nie oznacza, że posiadanie domu to jedynie sielanka. Bo czy wspomniałam o kredycie, który będziemy spłacać do 2038 roku? A czy mówiłam Wam jak wiele spraw musieliśmy ogarnąć, czego nie musieliśmy robić 10 lat temu, gdy wprowadzaliśmy się do mieszkania? Wtedy jedyną decyzją z jaką się zmierzyliśmy był wybór dostawcy Internetu i telewizji. No i podpisanie umowy o dostawie prądu, ale tu też nie mieliśmy wyboru jeśli chodzi o dostawcę, bo był narzucony odgórnie. Teraz mieliśmy dużo więcej do ogarnięcia. Jaka telewizja i skąd Internet? Jaką taryfę w Tauronie wybrać? Kupić śmietnik, czy wydzierżawić (to drugie okazało się zdecydowanie tańsze)? Segregować śmieci, czy olać to i wrzucać wszystko do jednego wora (pierwsza opcja tańsza, ale i bardziej problematyczna, bo trzeba mieć nie 1, a 4 śmietniki – i tu pytanie, gdzie je postawić?). Do tego doszła opcja podpisania umowy z wodociągami, ubezpieczenie, wymeldowanie, zameldowanie, zgłoszenie w Urzędzie Miasta sprzedaży mieszkania i kupna domu, czyli zmiana naliczania podatku od nieruchomości i tak dalej i tak dalej. Nie ukrywam, że o niektórych obowiązkach (zwłaszcza tych ostatnich) dowiedzieliśmy się z lekkim opóźnieniem, ale cóż, najważniejsze, że można je odfajkować albo zapisać po stronie “załatwione”. Stopniowo wychodziły różne “niespodzianki”. Spadł w nocy pierwszy śnieg, a my – bez łopaty i bez soli drogowej! Przyszły pierwsze mrozy – zabrakło wody, a chwilę potem zepsuł się piec do ogrzewania. Mieszkając w bloku takie problemy nas nie dotyczyły, tym wszystkim zajmowała się administracja. Teraz administracją jesteśmy MY! Nie wspomnę już o sprzątaniu! Ogarnięcie 65 m2 nijak ma się do sprzątania 150-metrowego domu! Więcej podłogi do odkurzenia, więcej kurzu do pościerania, nie wspominając o oknach! Ale wiecie, to już takie “niuanse”, o których lepiej nie wspominać i nie myśleć, bo chyba nikt nie myśli o problemach ze sprzątaniem rozważając przeprowadzkę do większego metrażu 🙂 Anna pokładzie Pan Mąż, 12-latka wkraczająca w okres dojrzewania oraz 4-latek z zaburzeniami integracji sensorycznej. Stosując rady specjalistów i własne, domowe patenty staram się mu pomóc w lepszym funkcjonowaniu. Dzielę się tą wiedzą, bo być może Twoje dziecko też nie jest książkowym ideałem? A może po prostu też mieszkasz w Krakowie i chciałabyś skorzystać z moich krakowsko-rodzicielskich rad? Chodź, zapraszam! Miejsce zawsze się znajdzie! To może Ci się spodobać. Film użytkownika zarzadzaniepremium (@zarzadzaniepremium) na TikToku: „Dom pod miastem czy mieszkanie w centrum ?”.original sound - zarzadzaniepremium.
„Dom w cenie mieszkania” – kto z Was nie spotkał się z takim czy podobnym hasłem zachęcającym do kupna nieruchomości? Dom czy mieszkanie – co się bardziej opłaca? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Każdy indywidualnie musi rozważyć wszystkie za i przeciw, a cena nieruchomości niekoniecznie musi być kluczowym argumentem. Sprawdźcie, co należy wziąć pod uwagę, aby wiedzieć, które rozwiązanie jest dla niego lepsze. Cena metra kwadratowego domu i mieszkaniaCena nieruchomości niekoniecznie musi być kluczowym argumentem w wyborze, chociaż na pewno odgrywa niemałą rolę. Zazwyczaj cena metra kwadratowego domu jest niższa niż cena metra kwadratowego mieszkania, ale to nie oznacza, że dom będzie tańszy niż kawalerka. Powszechna opinia jest taka, że cena 3-pokojowego mieszkania w dużym polskim mieście jest zbliżona do ceny 150-metrowego domu za tym miastem. To prawda, ale jednak w dużym uproszczeniu. Takie porównanie najprawdopodobniej dotyczy bowiem prostego parterowego domu bez podpiwniczenia lub bliźniaka w zabudowie szeregowej. Z kolei mieszkanie w tym zestawieniu będzie całkiem przestronne i duże, a przede wszystkim – ulokowane w utrzymania domu i mieszkaniaW kalkulacji tego, co jest lepsze – dom czy mieszkanie, oprócz kosztu zakupu ważne są także koszty utrzymania. Przyjęło się twierdzić, że koszty utrzymania domu są niebagatelnie wyższe niż koszty utrzymania mieszkania. Ale nie możemy tutaj poprzestać tylko na obiegowej opinii. Weźmy pod uwagę to, co generuje, a co pozwala te koszty obniżać. A zatem koszty utrzymania zależą w dużej mierze od regionu czy dzielnicy, gdzie zamierzamy kupić dom czy mieszkanie. Duże znaczenie ma też liczba domowników, powierzchnia użytkowa, rodzaj budownictwa i technologia wykonania. Finalnie energooszczędny dom pod miastem może okazać się tańszy w utrzymaniu niż mieszkanie w „wielkiej płycie”, choć mieszkanie w samym zakupie zapewne będzie tańsze niż budowa takiego domu wraz z kupnem działki. W przypadku wydatków na utrzymanie zarówno domu, jak i mieszkania, należy jeszcze wziąć pod uwagę koszty ewentualnych przyszłych remontów. Wymiana okien, drzwi czy parkietu w mieszkaniu prawdopodobnie będzie mniej bolesna dla kieszeni niż te same prace realizowane w domu. Powód jest prosty – jest ich po prostu mniej. Ale jeśli ktoś chciałby, aby jego mieszkanie było wykończone w standardzie premium, a mieszkaniec domu zadowoliłby się podstawową estetyką, to koszty w obu przypadkach mogą być dojazdów w przypadku domu i mieszkaniaMieszkając w centrum miasta, koszty dojazdów nie będą tak nieprzyjemne dla kieszeni, jak dojazdy do centrum z małych miejscowości oddalonych o kilka czy kilkanaście kilometrów. Oczywiście przy założeniu, że wyprowadzamy się z miasta, ale to w mieście pozostaje nasze miejsce pracy. Jeśli zdecydujemy się na budowę czy kupno domu na działce pod miastem, musimy się bowiem liczyć z tym, że potrzebny nam będzie co najmniej jeden samochód. Pierwszy wydatek w tym względzie to zatem zakup odpowiedniego samochodu. Ale na tym nie koniec. Samochód to również koszty paliwa na codzienne dojazdy do i z pracy/przedszkola/szkoły, koszty ubezpieczenia czy naprawy, no i w końcu spadek jego wartości dzień po dniu. W perspektywie kilku czy kilkunastu lat pieniądze zaoszczędzone na rezygnacji z kupna mieszkania w mieście mogą więc bardzo zauważalnie stopnieć. Oczywiście może się zdarzyć tak, że samochód nie jest potrzebny, bo mamy alternatywę w postaci pociągów podmiejskich, autobusów czy nawet rowerów. Wtedy koszty dojazdu nie stanowią żadnego problemu, a dom nie przegrywa pod tym kątem w porównaniu z mieszkaniem w to nie wszystkoPieniądze to nie wszystko i nie tylko nimi powinniśmy się kierować, podejmując decyzję o kupnie domu czy mieszkania. Wybór dom czy mieszkanie to także wybór pomiędzy określonymi stylami życia, wygodami i obowiązkami jakie oba rozwiązania za sobą na dojazdyWybierając dom pod miastem musimy liczyć się z tym, że czas, który moglibyśmy poświęcić rodzinie, przyjaciołom lub swojemu hobby, będziemy musieli najpewniej okroić o czas na dojazdy do pracy, lekarza, sklepu, do miejsca rozrywki czy rekreacji. Oczywiście podmiejska infrastruktura transportowa czy kulturalno-rekreacyjna jest nierzadko na równie wysokim poziomie co w mieście i być może wcale nie będziemy mieli potrzeby zaspokajania swoich potrzeb w centrum. Może się jednak okazać, że planowanie każdego wyjazdu, aby cokolwiek załatwić jest dla nas na tyle męczące, że miasto z jego ustrukturyzowaną komunikacją miejską uznamy za dobrobyt warty zainwestowania w mieszkanie, gdzie wszystko jest „pod nosem”.Obowiązki, bezpieczeństwo i niezależnośćWarto pomyśleć jeszcze o aspekcie codziennej troski o dom czy mieszkanie. Każdy zepsuty sprzęt w domu i ogrodzie trzeba naprawić we własnym zakresie. W przypadku mieszkania nie ma potrzeby martwić się o koszenie trawników, odśnieżanie i remonty części wspólnych. Dodatkowo, jeśli zdecydujemy się na mieszkanie na miejskim osiedlu, możemy także czuć się bezpieczniej niż w domu pod miastem gdzieś na uboczu. Osiedle to większa liczba ludzi dookoła, którzy przynajmniej teoretycznie mogą zwrócić uwagę na niepokojące sytuacje. Niemniej własny dom to jednak większa niezależność, wolność, spokój, cisza i bliskość natury. To my o wszystkim decydujemy – o kolorze elewacji nieruchomości, o terminie remontu, o tym, czy chcemy pobyć w ciszy czy urządzić grilla w ogrodzie. Mieszkanie na każdym kroku każe nam się jednak liczyć z domu czy mieszkania to skomplikowana decyzja na długie lata. Nie ma sensu bazować tylko na ogólnikach i obiegowych opiniach. W tym przypadku trzeba dokładnie przemyśleć to, co opłaca się nam indywidualnie i co w dalszej perspektywie będzie dla nas rozsądnym i wygodnym tekstu: Katarzyna Jedlińska Cenatorium
1S8gB2.
  • hhsxie9s0h.pages.dev/31
  • hhsxie9s0h.pages.dev/361
  • hhsxie9s0h.pages.dev/288
  • hhsxie9s0h.pages.dev/256
  • hhsxie9s0h.pages.dev/155
  • hhsxie9s0h.pages.dev/136
  • hhsxie9s0h.pages.dev/93
  • hhsxie9s0h.pages.dev/143
  • hhsxie9s0h.pages.dev/18
  • mieszkanie czy dom pod miastem